PIAST ZAWIDÓW- ISKRA ŁAGÓW
Derbowe
spotkanie zostało rozegrane na boisku w Zawidowie o godzinie 17:00. Spotkanie rozgrywek
klasy A (7 liga) między drużyną z Zawidowa, która w swoim CV ma występy w 4
lidze dolnośląskiej oraz gości z Łagowa. Faworytem spotkania są gospodarze, ich
bilans w tym roku to trzy wygrane w czterech spotkaniach.
Mecz odbywał
się w wyjątkowo nieprzyjemnej aurze, ponieważ powiedzieć, że nad Zawidowem
przeszła ulewa, to jak nie powiedzieć nic… Przejdźmy jednak do meczu, w którym
tempo od pierwszej minuty dyktował Piast. Gospodarze konstruowali o wiele
lepsze akcje skrzydłami, a także środkiem, dłużej utrzymywali się przy piłce,
oraz zagrażali bramce przyjezdnych.
Pierwsza bramka w spotkaniu padła w 24 minucie, kiedy to świetną akcję
po dośrodkowaniu, z woleja wykończył Nastalski. Piast nie zwalniał tempa i
niespełna 10 minut później było już 2:0. W 33 minucie centro strzałem z 35
metra popisał się Myczkowski, bramkarz błędnie obliczył lot piłki i mógł tylko
spoglądać jak przelatuje nad jego głową i wpada do siatki. Fatalna pogoda
dawała się we znaki zarówno jednym jak i drugim, ale tuż przed końcem pierwszej
połowy po błędzie obrony Cugier wychodzi sam na sam, wykłada piłkę do pustej
bramki dla Myczkowskiego, a ten bez problemu zdobywa swoją drugą bramkę w tym
spotkaniu.
Wydawało się,
że losy meczu są już rozstrzygnięte. Dobrą postawę Piasta można argumentować
tym, iż jeden z właścicieli lokalnych barów za trzy zwycięstwa z rzędu obiecał
drużynie pieczonego prosiaka… a Piast przed tym meczem miał serię dwóch
wygranych meczów, tak więc byli na najlepszej drodze do wygrania zakładu.
Jednak
zmotywowani ambicją oraz chęcią gry Łagowianie wyszli agresywniej po zmianie
stron. Efektem tego i większej bierności Piasta, była bramka na 3:1 zdobyta w
59 minucie. Gości ten gol zmotywował do jeszcze większego pressingu, bo już w
63 minucie po karygodnym błędzie (nic nowego na tym poziomie rozgrywek)
obrońców Piasta, piłka trafia pod nogi wiążącego buty napastnika gości, ten
zdążył zorientować co się dzieję i na dwie raty pokonał bramkarza gospodarzy.
3:2!
Iskra po tej
bramce wrzuciła piąty bieg, a Piast po przerwie nie istniał. W 69 minucie piłka
po raz kolejny zagościła w siatce gospodarzy, jednak tym razem sędzia przed
strzałem zauważył słuszny faul drużyny gości i nie mógł uznać tej urodziwej
bramki. Nadal mamy 3:2. Ale co się odwlecze to nie uciecze.. W 72 minucie, rzut
wolny z odległości 20 metrów dla gości. Do piłki podeszło dwóch zawodników,
pierwszy nabiegł i lekko trącił piłkę w bok, a drugi oddał prawdopodobnie jeden
z najpiękniejszych strzałów jakie widziałem na własne oczy w Zawidowie! Bramka
stadiony świata! Zawodnik Iskry moim zdaniem przebił wyczyn Grzegorza Bonina z
dzisiejszego meczu i dał wyrównanie w meczu w najlepszy możliwy sposób.
Do końca
meczu Iskra naciskała gospodarzy, lecz to Piast mógł wyprowadzić ostateczny
cios, jednak w ostatniej ofensywnej akcji meczu obrońcy zabrakło instynktu
zabójcy i spudłował dogodną sytuację. Sędzia odgwizduje koniec spotkania,
remisowy wynik powoduje radość w szeregach Iskry i brak świniaka w szeregach
Piasta… Jak wiadomo nie od dziś spotkania derbowe rządzą się własnymi prawami.
Mimo fatalnej
pogody, mecz uszczęśliwił mnie bardzo. Był to pierwszy mecz Piasta, który
miałem obejrzeć w ten sezonie i jestem dobrej myśli. Nawet jeśli chłopaki nie
wywalczą awansu do „Okręgówki” (6 liga), to przynajmniej nie powinni
tegorocznych rozgrywek skończyć tak nisko jak w zeszłym sezonie.
PIAST ZAWIDÓW 3-3 ISKRA ŁAGÓW
Widzów: W I połowie ok. 50; w II ok. 5.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz