Watford- Manchester United
Spotkanie
między ambitną ekipą gospodarzy oraz aspirującą w tym roku w najwyższe cele
drużyną Czerwonych Diabłów. Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 13:00. United
chciało koniecznie zrehabilitować się za porażkę derbową z City z poprzedniej
kolejki, oraz za mecz pucharowy z Feyenoordem przegrany 1:0.
Spotkanie
zaczęło się spokojnie, obie drużyny nie forsowały. Pierwsza konstruktywna akcja
zrodziła się w 10 minucie kiedy to Holebas miękkim dośrodkowaniem obsłużył
Proedla, a jego strzał głową nieznacznie minął bramkę De Gei. Trzy minuty
później po fatalnym błędzie komunikacyjnym Smallinga i De Gei, Ighalo stanął
sam na sam z bramką lecz nie wykorzystał dogodnej sytuacji. W natarciu ciągle
pozostawali gospodarze, genialny strzał głową Deeney’a w 22 minucie obronił po
raz kolejny De Gea. United zaatakowało dopiero w 31 minucie kiedy to z 30 metra
kropnął Paul Pogba, jednak piłka tylko trafiła w poprzeczkę.
Chwilę
później, bo już w 34 minucie mieliśmy 1:0! Po fatalnym błędzie sędziego i
nieodgwizdaniu faulu na Anthonym Martialu, Holebas zgrywa piłkę w okolice
jedenastki a tam niepilnowany Capoue strzela prosto do bramki! Niespodzianka na
Vicarage Road.
W całej
pierwszej połowie zawodnicy United nie wyglądali na pewnych siebie i takich,
którzy przyjechali tylko i wyłącznie po 3 punkty. Ewidentnie w ich grze
brakowało płynności, motoryki, a także zespołowości. Natomiast ekipa
„Szerszeni” podeszła do meczu odważnie, nie przestraszyli się wyżej notowanego
rywala i było to widać.
Druga połowa
spotkania rozpoczęła się równie spokojnie co początek meczu, obie drużyny
bardziej oczekiwały co zrobi rywal. Podgrzanie atmosfery nastąpiło w 62 minucie
kiedy to po dobrej akcji Ibrahimovicia i błędach w obronie Watfordu, Marcus
Rushford dopadł do piłki i wpakował ją do siatki. 1:1!
Po bramce
liczyłem na podkręcenie tempa meczu, jednak nic bardziej mylnego. Obie drużyny
przez kolejne 10 minut zaliczyły przestój w grze nie wzbudzając przy tym emocji
kibiców. Jedyne co można było odnotować to duża ilość fauli zarówno z jednej
jak i z drugiej strony boiska. Dopiero w 79 minucie po dośrodkowaniu
Fellainiego, dobry strzał głową oddał Zlatan jedna, fantastyczną interwencją
popisał się Heurelho Gomes. W 82 minucie nastąpiła istotna zmiana w drużynie
Watfordu. Boisko opuścił Ighalo, a na polu zameldował się Camilo Zuniga i już w
84 minucie po świetnej drużynowej akcji, Zuniga podwyższył wynik spotkania na
2:1! Istne wejście smoka w wykonaniu Kolumbijczyka.
United po
tym faulu stali się jeszcze bardziej zagubieni i sfrustrowani swoją bezradnością,
złapali kolejnych kilka żółtych kartek. Natomiast Watford grał swoje do końca
spotkania i w 93 minucie w polu karnym, Marouane Fellaini sfaulował Camilo
Zunige, arbiter Michael Oliver podyktował jedenastkę, którą pewnie wykorzystał
Troy Deeney (legenda Watfordu, była to jego 99 bramka w barwach tego klubu w
historii).
Sensacja
staje się faktem. United po raz trzeci z rzędu licząc puchary i ligę przegrywa
mecz. Gospodarze mają powody do radości, ponieważ 3 punkty w ich wykonaniu w
każdym meczu będą bezcenne.
Watford 3-1
Manchester United
Bramki:
Capoue 34’, Zuniga 84’, Deeney(K) 90+5’; Rushford 62’
Widzów:
21118
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz