Górnik Łęczna- Korona Kielce
Mecz drużyn będących w tym momencie na dwóch rozbieżnych
biegunach Ekstraklasy. Górnik okupujący od początku sezonu strefę spadkową gości Koronę, która w tym sezonie radzi sobie
znakomicie i zajmuje aktualnie 4 miejsce.
Warto wspomnieć, że klub z Łęcznej rozgrywa swoje mecze na Arenie Lublin
ze względu na chęć zwiększenia liczby fanów na meczach (do tej pory uważam, iż
wychodzi to przeciwnie – na samym meczu z Koroną na Arenie stawiło się ledwo
ponad 2 tysiące fanów).
Mecz równo o 15:30 rozpoczął się po myśli gospodarzy.
Górnicy bez pardonu i szybko zaatakowali Koronę, wywierali presję na obrońcach,
dłużej utrzymywali się przy piłce próbując konstruować składne akcje. Jednak
defensywa Kielczan w pierwszych minutach była twarda i skuteczna. Pierwszą
groźną akcję obejrzeliśmy dopiero w 20 minucie spotkania kiedy to Grzegorz
Bonin strzelił z narożnika pola karnego w boczną siatkę bramki strzeżonej przez
Gostomskiego. W podobnej sytuacji w 28 minucie, także Bonin oddaje centro
strzał w pole karne i piłka ląduje w siatce! Zarówno bramkarz jak i sam
strzelec są zaskoczeni, ale mimo wszystko Bonin pięknym strzałem otworzył wynik
spotkania.
Korona po straconej bramce się przebudziła. Dobrą akcję
środkiem boiska próbował wykończyć strzałem z dystansu Pylypchuk, jednak próba
Ukraińca wylądowała na słupku. Za to w 34 minucie po raz trzeci w tym samym
rogu pola karnego, znów Grzesiu Bonin oddaje strzał z woleja i tym razem zrobił
to prawą nogą…. Bramka stadiony świata w Lublinie! Widać, że Bonin dzisiaj ma
genialnie ułożoną nogę i drugi raz dzisiaj w genialny sposób pokonuje
Gostomskiego! 2:0 dla gospodarzy! Wynik ten utrzymał się do końca pierwszej
połowy, która gdyby nie została okraszona dwoma świetnymi bramki, moglibyśmy
stwierdzić, że była niepotrzebnie rozgrywana, bo oprócz gry „na wyjazd” i dużej
ilości faulów nic się nie działo.
Choć osobiście jako fan Korony liczyłem, że druga połowa
przyniesie odwrócenie wydarzeń i złocisto-krwiści chociaż doprowadzą do
wyrównania, to nic takiego się nie wydarzyło. Już w 55 minucie Bartłomiej
Śpiączka genialnie zachował się w polu karnym i delikatnym lobem pokonał
Gostomskiego i Górnicy powoli mogli się cieszyć z trzech punktów oraz na parę
chwil z opuszczenia strefy spadkowej (swoje mecze dopiero rozegrają Legia i
Piast). Widać było, że po stracie kolejnej bramki z Koroniarzy zeszło wszelkie
powietrze i następne minuty nie przynosiły nic ciekawego. Dopiero w 82 minucie
akcje z prawego skrzydła oraz dośrodkowanie wykorzystał Jurisa podwyższając
wynik spotkania na 4:0! Korona ten mecz kończyła w „10” po obejrzeniu przez
Nabila Aankoura drugiej żółtej kartki w 78 minucie.
Podsumowując mecz był on bardzo jednostronny, Korona nie
zagrała takiego futbolu do jakiego przyzwyczaiła nas w tym roku i było to
widoczne w każdym elemencie gry. Tak jak wspomniałem Górnik opuszcza strefę
spadkową, natomiast Korona utrzymuje się na 4 miejscu w tabeli.
Już po raz drugi miałem okazję opisać mecz obu tych drużyn,
warto więc zaglądnąć do poprzedniego meczu z zeszłego sezonu i porównać :D.
Górnik Łęczna 4-0 Korona Kielce
Bramki: Bonin 28', 34' , Śpiączka 55', Jurisa 82'
Górnik Łęczna 4-0 Korona Kielce
Bramki: Bonin 28', 34' , Śpiączka 55', Jurisa 82'
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz